Mieszkańcy Ciężkowic corocznie oddają cześć tym, których ofiara życia powstrzymała pacyfikację tej dzielnicy Jaworzna. W niedzielę 25 maja 2025 roku, 85 lat od tamtych tragicznych wydarzeń także zebrali się pod pomnikiem „Pamięci mieszkańców Ciężkowic, którzy stracili życie w czasie II wojny światowej oraz ofiar zbiorowej egzekucji przeprowadzonej przez Niemców 5 czerwca 1940 roku w Ciężkowicach". Pomnik ten wznosi się obok szkoły podstawowej w dzielnicy Ciężkowice. Były okolicznościowe przemówienia, w tym list Wicewojewody Śląskiego. odczytany przez znanego ludowca z Katowic Leszka Boniewskiego, występy wokalne najmłodszych, przedszkolaków. Po czym pod pomnikiem składano kwiaty w hołdzie poległym. Na zakończenie uformowano uroczysty pochód, który w rytm orkiestry kopalni Sobieski udał się do pobliskiego Kościoła, gdzie była celebrowana Msza dla uczczenia ofiar II wojny światowej. Film z uroczystości został pozyskany ze strony społecznościowej Jaworzna www.jaw.pl 

5 CZERWCA 1940 ROKU TO DZIEŃ, KTÓRY NA ZAWSZE ZMIENIŁ HISTORIĘ CIĘŻKOWIC. NIEMIECCY OKUPANCI W RAMACH ZEMSTY ZA ZAMORDOWANIE KOMENDANTA MIEJSCOWEJ POLICJI CHCIELI ZRÓWNAĆ ÓWCZESNĄ WIEŚ Z ZIEMIĄ. OSTATECZNIE 20 MIESZKAŃCÓW POŚWIĘCIŁO SWOJE ŻYCIE BY OCALIĆ CIĘŻKOWICE.
4 czerwca 1940 roku wieczorem w pobliżu dawnej ulicy Jaworskiej został zastrzelony ówczesny komendant niemieckiej policji Otto Kremlin. Dzień później do Ciężkowic dotarły samochody z niemieckimi żołnierzami i policją, na miejsce przyjechały też cysterny z benzyną. Okupanci ustawili wokół wsi posterunki, które uniemożliwiły ucieczkę mieszkańcom. 83. batalion egzekucyjny miał za zadanie doszczętnie spalić Ciężkowice i spacyfikować mieszkańców. Wieś miała podzielić los czeskich Libic, które zostały zrównane z ziemią, a ich ludność wymordowano. Na szczęście za mieszkańcami wstawili się miejscowi Niemcy – Schaudern zarządzający Cementownią Szczakowa oraz bracia Paul i Reinholdt Novakowie. Dzięki ich namowom i wsparciu ze strony księdza prałata Andrzeja Mroczka, udało się przekonać wojskowych, że zamach był dziełem partyzantów z innych miejscowości. Ostatecznie okupanci wybrali 14 mężczyzn i do tego przywieźli jeszcze sześciu kolejnych Polaków z więzienia w Chrzanowie. Wszyscy zostali najpierw dotkliwie pobici, a następie rozstrzelani pod murem. Jeden z mężczyzn – Roman Pierzchała został ranny, ale przeżył i po brawurowej ucieczce schronił się w lesie na Wilkoszynie. Tam zajęła się już nim rodzina, która zapewniła mu leczenie i schronienie. Po wyleczeniu dołączył do partyzantów. Niestety nie doczekał wyzwolenia i zginął w potyczce z Niemcami pod Żarnowcem. Po wojnie mieszkańcy Ciężkowic postawili w miejscu kaźni drewniany krzyż, który w 1998 roku uległ zniszczeniu. Obecnie miejsce pamięci zastępuje pomnik obok miejscowej szkoły podstawowej.
Ofiarami egzekucji dokonanej przez faszystów byli:

Barański Teofil lat 36;
Bielik Franciszek lat 39;
Broda Antoni lat 23;
Chechelski Franciszek lat 30
Chechelski Karol lat 32;
Chechelski Stanisław lat 30;
Cichy Fryderyk lat 24;
Ciołczyk Andrzej lat 29;
Ciołczyk Mikołaj lat 27;
Jakubowicz Herman lat 21;
Kramarczyk Jan lat 40;
Kuca Stanisław lat 32;
Noris Piotr lat 27;
Nowacki Bronisław lat 34;
Pazdalski Józef lat 26;
Pazdalski Karol lat 24;
Pierzchała Jakub lat 60;
Pierzchała Roman lat 24 (który jako jedyny zdołał zbiec z miejsca kaźni).
Sołtysek Jan lat 26;
Życiński Tadeusz lat 33;